2010-10-18

spotted:

Odgłosy, dochodzące z kościelnych podziemi w ostatni piątek, mogły wzbudzić w kimś wątpliwości co do przestrzegania przez nas postulowanej w Ruchu wstrzemięźliwości od alkoholu... Nic bardziej mylnego. W celu unaocznienia sobie różnic między współczesnymi piosenkami weselnymi a poematami, które potrafiono na królewskie gody ułożyć trzy tysiące lat temu, ułożyliśmy naprędce kilka stylizowanych przyśpiewek w klimacie jak z remizy strażackiej.
Różnic znaleźliśmy sporo: tak w warsztacie poetyckim jak i w bogactwie treści.

Zwłaszcza, że wzięta przez nas pod lupę starożytna pieśń to utwór szczególny, na temat którego powstało wiele hipotez. W gąszczu złożonym z poematu miłosnego, weselnej pieśni króla Salomona, pieśni kultowej (i to pogańskiej), a także piersi jak baszt i winnic pomogła nam się odnaleźć prof. Anna Świderkówna za pośrednictwem jednej ze swoich nieocenionych książek.

Wszyscy zastanawiający się nad celowością porównania pięknej kobiety do miasta, w którym stacjonuje wojsko, lub umieszczenia w Biblii niektórych bardzo sugestywnych (jeśli wiecie, co mam na myśli) fragmentów, niech poproszą kolegów o relację (lub notatki;) ze spotkania:)

A materiał do rozmyślań znajduje się na przykład tutaj:http://www.nonpossumus.pl/ps/Pnp/

1 komentarz: