W takich to okolicznościach powstało wezwanie umieszczone na budowanym przez nas ołtarzu: "zróbmy miejsce dla Niego". Idea udekorowania ołtarza inaczej niż plastikowymi winogronami i wyciętym z kuchennej folii kielichem zaowocowała projektem ascetycznym, bez zbędnych ozdób, akcentującym umieszczoną w centrum monstrancję.
Parę dni przed rozpoczęciem budowy jedna z redaktorek bloga odbyła z Odpowiedzialnym następujący dialog:
-Tylko nie kupujmy znowu kwiatów w ostatniej chwili.
-A co, w zeszłym roku były złe?
-Wolałabym nie klecić znowu bukietu z lilii z bazarku, wykorzystując bluszcz z parafialnego płotu...
-Ej nie, ładnie wyszło.
-Świetnie, skoro bluszczyk już był, to może w tym roku wykorzystajmy tę górę gruzu na tyłach?!
To, że znów kupiliśmy lilie parę godzin przed procesją, mieści się jeszcze w granicach normy. Ale widok Adriana z poświęceniem dźwigającego ciężkie kamienie, by ułożyć je wzdłuż ołtarza, świadczył dobitnie o zaszłym nieporozumieniu...
Życzliwi donieśli, że dekoracja ołtarza wywołała pozytywną reakcję nie tylko rodzin i przyjaciół naszej wspólnoty, ale i niespokrewnionych z nami parafian... Wnioski wyciągnijcie sami.
PS pierwsza partia zdjęć tutaj: http://picasaweb.google.com/Augustyniak.Zosia/BudowanieOTarzaNaBozeCiaO1ZdjeciaByAgaHorodyska##
Wypraszam sobie! - rzekł Odpowiedzialny
OdpowiedzUsuńNic w ustach nie mełłem (oprócz legalnie zakupionej za pieniądze parafialne pizzy)!
Toż to czyste pomówienie!
(^^)
Obawiam się, że trzymający materiał są dobrze poinformowani, bo funkcja sprawia, że zawsze są w centrum wydarzeń:P
OdpowiedzUsuń