2010-03-20

spotted:

Na ostatni piątek przypadło święto św. Józefa (co oznacza, między innymi, że nie obowiązywał post:). Wieczór rozpoczęła Msza Święta. Celebrował ją ksiądz, który obchodził jednocześnie imieniny i czterdziestolecie święceń kapłańskich. Kazanie wygłosił jego współbrat zmartwychwstaniec. Nawiązał krótko do świętego patrona dnia i przeszedł do właściwego tematu. Wierni usłyszeli więc życiorys księdza Józefa, historię jego powołania, pracy w sądownictwie, następnie przypomniane zostały jego nieskazitelny charakter i zasługi... Funeralny nastrój przełamało dopiero gromkie "Życzymy, życzymy" i oklaski, od których zadrżały szyby w oknach.


Mając jeszcze w pamięci burzliwą owację, poszliśmy do salki, żeby wyciszyć się przed Drogą krzyżową. Tu jednak czekała nas niespodzianka w postaci czterech sympatycznych sióstr z Otwocka, niosących przeróżne rekwizyty, między którymi nie zabrakło pokaźnych rozmiarów drewnianego krzyża. Przedstawiły się, na co my opisaliśmy krótko naszą wspólnotę, aż od słowa do słowa stwierdziliśmy, że jesteśmy na Chełmskiej w podobnym celu: żeby prowadzić Drogę Krzyżową. Z pewnym zdziwieniem skonstatowaliśmy jednak, że chociaż chodzi o tę samą Drogę Krzyżową. Co gorsza, nasze wizje dość poważnie się różniły...


Ten właśnie moment wybrał nasz nieoceniony duszpasterz ks. Leszek na dramatyczne wkroczenie do salki i wypomnienie nam nieumiejętności kulturalnej rozmowy, obarczenie nas odpowiedzialnością za nędzny system szkolnictwa, jak również krytykę karygodnego braku organizacji we wspólnocie. Całe szczęście, że ukazując siostrom całą naszą marność, sam prezentował nienaganne maniery konsekwentnie zwracając się do nas "moi drodzy". Pełen Wersal.


Skończyło się na tym, że przygotowaną przez Wojtka i Szymona drogę ze scenami z "Pasji" Mela Gibsona przeprowadziliśmy wspólnie. Ostatnią okazję wielkopostnej ewangelizacji w tym roku wykorzystaliśmy do granic wytrzymałości wiernych - trwała do 21.30. Miejmy nadzieję, że do przyszłego roku liturgicznego zapomną o zmęczeniu, a zapamiętają, że byli pod wrażeniem.

1 komentarz: