2009-12-14

w ramach poszerzania wiedzy o świecie:

Czy wiecie w intencji czyjej beatyfikacji będziemy modlić się w piątek?

Wiecie?

To posłuchajcie.

Ksiądz widoczny na zdjęciu po prawej, zanim jeszcze został księdzem, urodził się w pewien kwietniowy dzień jako Wojtuś Danielski. Było to cztery lata przed wybuchem II wojny światowej, jego rodzice należeli do inteligencji o szlacheckich korzeniach. Wojtek był zapalonym ministrantem, mówiło się, że kościół to jego drugi dom. Nie skończyło się jednak na służbie ministranckiej, już w wieku 16 lat udało mu się dostać do seminarium, chociaż ze święceniami musiał poczekać na osiągnięcie przewidzianego wieku.

Napisał pracę doktorską dotyczącą swojego patrona, św Wojciecha. Pozostałej działalności naukowej nie opiszę, bo zapoznawszy się z nią, zadumałam się ponuro nad własnym lenistwem... Rzucającym się w oczy rysem osobowości ksiedza jest w każdym razie to, że dostrzegał ogromne piękno liturgii* i pisał na jej temat rozprawy, opracowania, a także hasła do Encyklopedii Katolickiej. Tułmaczył też teksty takie jak znane nam "Przybądź Duchu Święty" albo "Chrystus Pan karmi nas".

Kiedy ks Blachnicki udał sie na emigrację, jego obowiązki jako moderatora Ruchu Światło-Życie przejął właśnie ks Danielski. Postanowił on nie wprowadzać nowych treści do formacji, ale poświęcić się wiernemu przekazywaniu i pogłębianiu charyzmatu ruchu. Odpowiedzialnie podchodził do swojej roli, na przykład czytał z uwagą wszystkie materiały pomocnicze, zanim były one dopuszczone do użytku, uczestniczył w rekolekcjach, pisał teksty liturgiczne, z myślą o ruchu uzupełnił dostępne wtedy tułmaczenia Jutrzni i Nieszporów. Następnym razem kiedy będziecie śpiewać Nieszpory, niech wam więc przyjdzie na myśl ks Danielski.

Zapoznając się z jego życiorysem trzeba pamiętać o tym, że swoją posługę pełnił w trudnych dla Kościoła czasach. W czasie wojny i PRL-u pogłębiał swoją wiarę, zdobywał wiedzę i ewangelizował. Zrealizował swoje powołanie, wypełniając z miłością i zaangażowaniem zadania ministranta, studenta, duszpasterza i moderatora. I chyba właśnie to dokładne, uczciwe wypełnianie obowiązków w połączeniu z miłością i wiarą to współczesna recepta na świętość.

Jeśli ktoś chce wiedzieć więcej (a nie wie) ks Arkadiusz Rakoczy angażuje się w redagowanie strony: http://danielski.oaza.pl/


* Mnie osobiście ucieszył fakt, że odprawianie mszy pod brzozą nie może być takie naganne, skoro odprawiał ją tam moderator ruchu, o stopniu doktora, przydzielony do Katedry Liturgiki ;)

4 komentarze:

  1. Szymon, wierny autorze komentarzy, będę Ci wdzięczna do grobowej deski^^
    Nawet jeśli popełniłeś drobną literówkę w miejscu, gdzie chciałeś napisać "ks Danielski jest mega";)

    OdpowiedzUsuń
  2. ad *
    każdy może błądzić...

    :P :P :P

    OdpowiedzUsuń
  3. i właśnie dlatego są autorytety w danej dziedzinie, żeby korygować błędne mniemania maluczkich...
    ^^
    :P

    OdpowiedzUsuń