2009-12-12

spotted


Czy oglądając takie widoki podczas rekolekcji
zastanawialiście się kiedyś co dzieje sie później?

W piątek zapoznaliśmy się z ważną, acz pomijaną z tajemniczych przyczyn w szkolnym nauczaniu, gałęzią gospodarki. Aby dopełnić naszej edukacji, przeżywająca w tym roku coraz to nowe metamorfozy salka zmieniła się w małą manufakturę. Tym należy chyba tułmaczyć tajemnicze pojawienie się zakładowego kota, który, jak wiadomo, zawsze zjawia się w okolicy stróżówki rzucając wymowne spojrzenia w kierunku kanapki strażnika... (Nasz, co prawda, uznał chyba przedsiębiorstwo za niegodne zaufania, bo schował sie w stercie krzeseł i odmówił zeznań. Na przykład takich: jak udało mu się wejść do salki?)

Jak się dobrze zastanowić, kota mogły zniechęcić małe, podejrzanie wyglądające plastikowe torebki.
Na stole do tenisa stołowego wylądował poza tym stóg siana (patrz obrazek powyżej).
No i ruszyliśmy do roboty.

Tzn oczywiście kto ruszył ten ruszył, niektórzy poświęcili się i w imię dobra ludzkości pozbawili ją (tzn. ludzkość) pokusy zjedzenia tej czekolady, którą przyniosła Monika... Bardzo dobrej czekolady dodam. (Kto pamięta hasło z opakowania? Muszę powiedzieć, że się podobało ;)

Adrian odnalazł chyba swoje miejsce we wspólnocie, umilając nam czas swoim słowiczym śpiewem. Dzielnie sekundował mu Odpowiedzialny, co chyba powinno nas zaniepokoić -wspólnoto, czyżbyśmy dostarczali naszemu Odpowiedzialnemu naprawdę zbyt mało konstruktywnych zajęć? Czym innym tułmaczyć aż tak drobiazgowe planowanie spotkań, żeby zawierało przyśpiewki tematycznie związane z wykonywaną pracą? No, w każdym razie częściowo związane...

Fascynuje mnie, co Rafał mógł pomyśleć o niecodziennej dosyć formule naszego spotkania... Całe szczęście, że Agnieszka z Adrianem wcielili się w rolę pani domu i zabawiali go rozmową. Inaczej gotów byłby sądzić, że już od grudnia przygotowujemy się do letniej ewangelizacji przy sianokosach...

ps A Później wygląda tak:


pps K. i Sz., dlaczego nie dajecie mi żadnego ciekawego tematu do plotek?^^


5 komentarzy:

  1. Sianko jest chyba wystarczająco ciekawym tematem do plotek... ^^ btw. Może jesteś niedoinformowana po prostu ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. jak się przychodzi na spotkania tak późno jak autorka notki to się nie ma o czym pisać ^^ ;p
    btw, w najblizszym czasie nie oczekuj ode mnie zadnych tematów... ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. To zależy jaki kaliber plotek kto lubi, Szymonie ^^, może niech wspólnota arbitralnie zdecyduje co woli;)
    K., nie martw się, przyszłam na tyle wcześnie, żeby opisać z jakim wdziękiem zamykałaś torebki z siankiem :) (I kto je dostarczał ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem mistrzem zamykania torebek! haha :D
    a na czekoladach były dwa hasła... jedno chyba jakoś tak leciało: “Nie wierzcie, że czekolada jest substytutem miłości. Miłość to substytut czekolady.” a w drugim było coś o tym że czekolada spowalnia starzenie się a nawet jeśli tak nie jest to czy warto ryzykować ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie warto^^
    Myślę, że chyba wszyscy zgodziliby się z tymi mądrymi sentencjami, zwłaszcza wziąwszy pod uwagę zainteresowanie takim postem ze zdjęciami czekolady sprzed paru tygodni...;)
    Wielki Mistrz Zamykania Torebek... Budzisz w ludziach kompleksy :D

    OdpowiedzUsuń