
Niestety, nawał pracy, który zajął ostatnio redaktorki naszego bloga skutecznie zabija i życie towarzyskie, i życie w ogóle, więc z oszczędności czasu, tym razem dwa spotkania = jeden post.
Spotkanie trzynastego zupełnie nie było pechowe - zero zalanych woskiem obrusów i brak innych, właściwych naszej wspólnocie, 'wypadków'. Po mszy poszliśmy do auli, gdzie odbyła się nasza prywatna Modlitwa Uwielbienia. Przeżycia, jak sądzę, każdy ma własne, ja ze swojej strony pragnę pochwalić naszych muzyków - oprawa była naprawdę wspaniała. I ta niesamowita atmosfera rodem z rekolekcji wakacyjnych. Tak, powinniśmy organizować coś takiego częściej. Kto jest za? ;)
Dwudziestego listopada zaś, Nasza Animatorka powitała nas zabawą, mianowicie adwentowymi kalamburami. Pomijając niezwiązane z adwentem hasło "małpka :)", uroczo zaprezentowane przez Odpowiedzialnego, wystąpiły również "pieśni adwentowe", "fiolet", "świeca roratnia", "roraty" oraz "wieniec adwentowy" (w tym pomysłowym performance także wykazał się nasz Odpowiedzialny, którego zielona koszulka była idealnym rekwizytem :D). Po udanej zabawie, uraczeni zostaliśmy Ptasim Mleczkiem i przeszliśmy do rozważań tekstu biblijnego. Czy były udane, niech każdy oceni sam :)
kiedy zapytałam Odpowiedzialnego jak przedstawić wieniec adwentowy, zmierzył mnie spojrzeniem pełnym politowania nad moją ignorancją... Nieobecność na spotkaniu nr 2 pogłębiła, jak widzę, moje braki w wiedzy... ;)
OdpowiedzUsuńspróbujemy go na następnym spotkaniu zmaltretować, żeby pokazał jeszcze raz :D
OdpowiedzUsuń