2011-10-01

inauguracja roku oazowego 2011/12


Jedna z 16 dobrych rad dla animatorów z Warszawy-Pragi brzmi: "Zanim zaproponujesz zabawy na pogodny wieczór, zastanów się, czy nie wstydził(a)byś się, gdyby bawił się z wami wasz moderator lub arcybiskup".
Podczas wczorajszej gry w scrabble inspekcja Jego Eminencji szczęśliwie nas ominęła...(choć wyraz twarzy duszpasterza na widok haseł na planszy byłby z pewnością... interesujący:)

Wygląda na to, że ostatnimi czasy nasza postawa wobec dóbr materialnych niepostrzeżenie przeszła z ascezy w hedonizm. Zaczęło się w zeszłym roku od kupienia zasłon i zorganizowania czajnika do herbaty. Na wczorajszym spotkaniu inauguracyjnym wszyscy siedzieli już na zdobycznych kanapach, pogryzając koreczki z małżami (!), a nieskazitelna jasność ścian sugerowała konieczność wybielenia zębów , aby nie prezentować się niekorzystnie na tym tle...

Obok wytwornych mięczaków znalazło się jednak miejsce na kultowy napój "Zbyszko trzy cytryny", ciasteczka z Kubusia Puchatka autorstwa krwiożerczej Agnieszki oraz bezy autorstwa Agnieszki praktycznej. Nie zabrakło przysadzistych muffinków ani ciasta. Karolina uwijała się po salce, aż furkotała różowa spódnica, pracowicie roznosząc tosty.

Na zakończenie wieczoru jakiś miły człowiek zafundował nam dreszczyk emocji, zamykając na klucz furtkę. Pomysł spania w salce odrzucono, pomimo niedawnego podwyższenia jej standartu. Proponuję zainwestowanie w salkowy zestaw szczoteczek do mycia zębów.

2 komentarze: