
Po południu ci sami mieszkańcy okolicznych domów, którzy w sobotę przypatrywali się z dystansem jak Justyna z Dominiką za
żarcie dyskutują nad wyborem modelu plastikowego kucyka, mieli okazję oglądać nas na spacerze. Postaraliśmy się wykorzystać wszystkie radosne możliwości, jakie niesie dzieciom zima. Przy wtórze nieustającej czkawki Karoliny G. ulepiliśmy bałwana, porzucaliśmy się śnieżkami, a także uwaliliśmy się wszyscy na siebie (chłopcy) lub kibicowaliśmy temu z bezpiecznej odległości (dziewczyny). Jak się okazuje męska częśc naszej wspólnoty działa na zasadzie domina-wystarczy przewrócić jeden element, a pozostałe też tracą równowagę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz