
Rekolekcje drugiego stopnia upłynęły w atmosferze oczekiwania na kontrolę sanepidu, która, wobec stopnia bałaganu w niektórych pokojach, zakończyłaby niechybnie nasz wyjazd. Jak prawdziwy konspirator x Jarek ustalił więc odpowiednio groźnie brzmiące hasło: -brzoskwinie! Odzewem z naszej strony były ekspresowe porządki w pokojach.
W niedziele do kolorytu lokalnego należały wyjątkowo rozbudowane ogłoszenia adresowane do ludzi z temperamentem. ( -Młodzież uprasza się by, przy obecnym stanie naszych dróg, zaprzestała praktyk takich jak jazda na jednym kole, przekraczanie prędkości powyżej 100km/h, czy przeskakiwanie przez strumienie... )

Szkoła śpiewu zaczęła się nietypowo teledyskiem w klimacie drugiega stopnia. "Let my people go", słowa te wypowiedział Mojżesz do faraona, a kilka tysięcy lat później zaśpiewała Mahalia Jackson. Zmieniła tylko wersję językową.
(to co prawda nie jej wykonanie, ale też robi wrażenie. A tekst polski nazywa się "Wypuść naród mój", więc go sobie wyszukajcie)
Charakterystyczna dla drugiego stopnia pascha, nocna wyprawa na wzór liturgii w Wielką Sobotę, odznaczyła się najkrótszym i najdobitniejszym kazaniem, jakie kiedykolwiek zdarzyło mi się usłyszeć.
-Chrystus zmartwychwstał!
-Alleluja...
Odpowiedzieliśmy o 5.00 nad ranem po nocy spędzonej na chodzeniu po lesie.
-Chrystus zmartwychwstał. Ale czy zmartwychwstał w Twoim sercu? Czy ciągle jeszcze leży w grobie?
I ksiądz wrócił na swoje miejsce w prezbiterium.



Pogodne wieczory miały w Kiczorach podwójną rolę: oprócz dania uczestnikom okazji do odreagowania długich konferencji, dostarczały też rozrywki miejscowej ludności. Tubylcy "całkowitym przypadkiem" gromadzili się pod płotem w okolicy godziny 19.oo, by obserwować izraelski taniec wojownika, inscenizację "Czerwonego Kapturka" jako opery czy belgijskiego tańczonego przez nas wokół samochodu.
(poniżej próbka tego co widać było przez płot, choć w Kiczorach nikt nie miał czasu na kamerę)
W górach natomiast pogubiliśmy się zupełnie, zamiast na Babią Górę dotarliśmy do drewnianego sklepiku z pamiątkami. Wyprawy nie można jednak uznać za straconą, jeden z kolegów nabył bardzo ładną ciupagę ;)
a to chyba największa istniejąca galeria zdjęć z Kiczor autorstwa Gosi, odpowiedzialnej
cz 1. http://picasaweb.google.com/lucere85/Kiczory20092St2Turn?authkey=Gv1sRgCL68w8zYhuH-LA#
cz 2. http://picasaweb.google.com/lucere85/Kiczory20092St2Turn02?authkey=Gv1sRgCJfe-YTSw8jOyQE#
cz 3. http://picasaweb.google.com/lucere85/KiczoryCd?authkey=Gv1sRgCI6U0779jpe9jAE#
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz